Chrze[cijaDski krzy|

Tubylcy doświadczają obecności aniołów

Historie z aniołami

Tubylcy doświadczają obecności aniołów
Jako studenci-misjonarze odbywaliśmy praktykę w Mountain View College, w okolicy szkoły misyjnej w Mindanao na Filipinach. Przeżyliśmy pewne niezwykłe doświadczenie usługując pewnemu choremu tubylcowi imieniem Nardi. Wezwała nas jego siostra, mówiąc:
- Nardi czuje się bardzo źle. Chce, żebyście szybko przyszli do niego. Myśli, że nie pożyje długo. Ma gorączkę i od trzech dni leży w łóżku bez jedzenia.
Wkrótce siostra Nardiego prowadziła mnie do wioski. Po godzinie przedzierania się przez gąszcz, dotarliśmy do chaty w dżungli, w której mieszkał Nardi. W ciemnym, bambusowym domku ledwie dojrzałem owiniętego w bandaże chorego.
- Dziękuję, że przyszedłeś. Pomóż mi - błagał. - Och, moja głowa, moja głowa! Pomóż mi!
Położyłem swoją rękę na czole Nardiego. Był tak rozpalony, że nawet najmniejszy ruch sprawiał mu ogromny ból.
Cóż mogłem zrobić? Nie byłem lekarzem. Miałem ze sobą lekarstwa, czy miałem mu je podać? A co się stanie, jeśli Nardi umrze? Cała wieś przyglądała się z uwagą.
Pomodliłem się, aby Bóg dał mi mądrość. Po modlitwie wpadłem na pomysł, aby przetrzeć ciało chorego mokrą gąbką. To nieznacznie pomogło Nardiemu. Od kilku dni nie mógł spać, toteż pomyślałem, że proste okłady mogłyby mu ulżyć. Na liściu bananowym napisałem list węgielkiem i przesłałem go do mego kolegi - Francisco.
Kolega wkrótce przybył z rekwizytami potrzebnymi do przeprowadzenia wodoleczniczego zabiegu. Przygotowałem co trzeba, ale wcześniej zwołałem wioskę na nabożeństwo. Dla tubylców nabożeństwo było czymś osobliwym. Jeszcze nigdy nie brali udziału w uwielbianiu Boga, Stworzyciela nieba i ziemi. Po ostatniej pieśni pomodliłem się.
- Podczas tej modlitwy czuliśmy się, jakbyśmy zostali uniesieni do samego nieba.
Po wodo leczniczym zabiegu pacjent natychmiast zasnął. Nazajutrz, wczesnym rankiem, Nardi poprosił o coś do jedzenia. Mieszkańcy wioski byli zdumieni.
Wtedy na środek wioski wystąpił poważany przez wszystkich starzec. Powiedział, że poprzedniego dnia wszedł do domu Nardiego, aby złożyć za niego ofiarę z kurczaka. Podczas tej ofiary Nardi poczuł się jednak tak źle, że prosił starca, aby przerwał ceremonię.
Starzec obrócił się ku misjonarzom i powiedział:
- Wasz Bóg jest inny niż mój. Przyglądałem się temu, co robiliście wczoraj wieczorem, i nic z tego nie rozumiem. Kiedy zaczęliście śpiewać, siedziałem przy drzwiach mojej chaty i patrzyłem na zewnątrz.
Kiedy zaczęliście się modlić za Nardiego, zobaczyłem wiele obcych postaci zbliżających się do jego domu. Były piękne i miały białe szaty. Nie szły, ale unosiły się w powietrzu. Otoczyły dom, gdy kończyliście leczenie. Wasz Bóg jest inny, a wy jesteście dobrymi ludźmi.
Słowa tego starca przyczyniły się do dużych zmian w wiosce. Jej mieszkańcy zaczęli słuchać ewangelii głoszonej nas misjonarzy. Wróciliśmy do szkoły pełni radości, że Bóg posłał nam na pomoc aniołów.  


Samuel Guarino i Francisco Cruz
5034